Średnie

enamorada

Jakie Wam wychodzą średnie na koniec roku???

Mara

4.4, 4.5 albo 4.6, wszystko zależy od biologii i geografii.

enamorada

To wysoko

Ja będę miała średnią 4,8 jak ta jędza od fizy postawi mi 3, jak postawi mi 2 to chyba ją uduszę gołymi rękoma, bo zabraknie mi wtedy znów 0,02 do paska

Anna42

wole nie mówic bo to by była tragedia narodowa Laughing

jak pozaliczam przedmioty to naopisze xd

Mara

Fajnie, mam 4.4.

Anna42

nie ma się czym chwalić
2,35

enamorada

Będę mieć średnią 4,86, nie wierzę szczęściu!!! To moja najlepsza średnia w ciągu całego gimnazjum, nie mam żadnej trói, babka od fizy postawiła mi 4, a bałam się dwói Laughing

Właściwie to nie wiem, na podstawie czego wystawiła mi tą czwórę, ale nie zamierzałam się z nią kłócić Wink

Na zakończenie chyba kupię jej wielki bukiet róż Wink

No i zachowanie wzorowe mi wyszło, też od końca maja się podciągnęłam z poprawnego Very Happy

Jak się chce, to się potrafi Very Happy

Mara

Mi moja średnia jak najbardziej pasuje, ale oczywiście rodzice muszą się awanturować, dlaczego tak bardzo się opuściłam, bo dla nich najważniesjzy jest pasek, jakby w ogóle o czymkolwiek świadczył. Sorry, kujonem nie jestem i nie będę a jak im nie pasuję że mam dobre oceny, to już nie mój problem. Jeszcze zwalają wszystko na moich kolegów z trzecich klas, dzięki którym rzekomo się opuściłam Rolling Eyes

enamorada

Przecież 4,4 to jest bardzo dobra średnia... Dobrze, że moja matka mi nie wypomina, czemu spadłam w gimnazjum Razz

Mara

Moja się czepia, odkąd odkryła że wagaruję i zadaję się z chłopakami z trzecich klas, którzy szczerze mówiąc nie należą do najlepszych uczniów. Piją, palą, przeginają, a ona po prostu bardzo się o mnie boi. Ja ze swojej średniej jestem zadowolona, nie będę mojej matki uszczęśliwiać paskiem na siłę.

enamorada

Dobre masz oceny, wiele osób mogłoby o takich pomarzyć, a przecież prawie niemożliwe jest mieć w gimnazjum taką samą średnią jak w podstawówce, zwłaszcza jak się było dobrym uczniem... Ja spadłam ze średniej 5,5 od 6 klasy, ale bynajmniej ani ja, ani moja matka nie czujemy się tym załamane Razz

Na samym początku już mi powiedziała, że w gimnazjum jest dużo trudniej o dobre oceny i żebym uczyła się tyle, ile jestem w stanie się nauczyć, a nie szargać sobie nerwy i na siłę walczyć o piątki i szóstki, bo nie to jest najważniejsze, tylko to, ile tej wiedzy rzeczywiście zostanie mi w głowie.
Ale miło było popatrzeć na świadectwo z 6 klasy po 3 latach Smile

Mara

Mądrze mówisz, Enamorada Wink

Tyle że moja mama przywiązuje wielką wagę do wykształcenia i nieraz przesadza, oceniając moje wyniki w nauce. Ostatnio np. rzuciła tekstem, że wątpi żebym w ogóle skończyła szkołę średnią, skoro tak spadam z każdym rokiem. Najbardziej boli ją to, że wie że mnie stać tylko jestem po prostu leniwa i wg. niej nie wykorzystuje swojego potencjału.

enamorada

Oj, to akurat skądś znam Wink

Ja też mogłabym mieć lepsze wyniki, jeśli nie byłabym taka leniwa i uczyła się tak jak wszyscy inni. Ale ja za bardzo przyzwyczaiłam się do swojej dobrej pamięci, przez którą na naukę poświęcam bardzo mało czasu, bo nie widzę potrzeby uczenia się, kiedy wiem, że coś pamiętam. Ale gdybym była rzeczywiście kujonem, za jakiego mnie mają, to mogłabym mieć o wiele wyższą średnią. Tylko pada pytanie - czy warto brać udział w tym wyścigu szczurów, gdzie nie ważne jest twoje samopoczucie, a jakieś średnie i statystyki? Wolę wiedzieć, że rzeczywiście coś wiem, coś, co mnie zainteresowało, a nie bezmyślnie wykuwać definicje na pamięć i zaraz po kartkówce ich zapominać. To jest bez sensu.